środa, 16 kwietnia 2014

Rozdział 1

Caroline obudziła się ze strasznym bólem głowy. 
Z niesmakiem stwierdziła, że ma na sobie pobrudzone ciuchy, które miała ubrane wczorajszego wieczoru.
Nie do końca pamiętała jak znalazła się w swoim łóżku, jednak była bardzo wdzięczna, że jest tu, a nie w jakimś lesie.
Wygramoliła się z łóżka, jednak sekundę później musiała tam powrócić. Przeszył ją ogromny ból w ramieniu. Ze strachem spojrzała na nie i musiała stwierdzić, że widniej tam rana po ugryzieniu. Była przekonana, że to tylko jakaś gałąź, jednak prawda musiała okazać się o wiele gorsza.
Powróciła do łóżka, starając się powstrzymać napływające łzy, jednak nim się obejrzała jej oczy były już mokre. Dlaczego akurat jej muszą się przytrafiać takie rzeczy?
Jej użalanie się nad sobą, przerwał dźwięk telefonu. Na wyświetlaczu pokazał się numer Stefana.
Odchrząknęła parę razy, żeby jej głos nabrał normalnego tonu, po czym odebrała.
-Stefan! Hej! Jak poszły poszukiwania? - spytała, starając się przybrać beztroski ton głosu.
-Dzwoniłem do ciebie z 20 razy, czemu nie odbierałaś?
-Przepraszam. Wróciłam późno i byłam tak zmęczona, że od razu położyłam się spać – powiedziała wymijająco. Po krótszej chwili, spytała niby od niechcenia:
-Coś się stało?
-Tak, znaleźliśmy lekarstwo. Z Eleną wszystko w porządku, chce się z tobą zobaczyć – oznajmił Salvatore z wyraźną ulgą w głosie.
-Pewnie, daj mi tylko parę minut na ogarnięcie się i przyjadę – odpowiedziała blondynka, po czym zakończyła rozmowę.
Wzięła kilka głębokich oddechów i z trudem udała się do łazienki. Wyglądała okropnie, a rana na ramieniu jeszcze gorzej. Włosy jak i ubrania były całe w błocie, oczy miała podkrążone, a na skroni widniała zaschnięta strużka krwi.
Zrzuciła z siebie brudne ciuchy i wzięła gorący prysznic. Poczuła się trochę lepiej, jednak gdy tylko wyszła spod strumieni wody musiała stwierdzić, że jest z nią gorzej niż myślała.
Nałożyła przygotowane wcześniej ubrania i powlokła się do samochodu.
Po zaledwie 5 minutach znalazła się przed pensjonatem braci Salvatore. Nie zapukawszy, po prostu otworzyła masywne, drewniane drzwi wchodząc do środka.
-Gdzie Elena? - spytała starszego z braci, który aktualnie popijał burbon w salonie.
Obdarzył wampirzycę znudzonym spojrzeniem, po czym wskazał palcem sufit. Caroline, zrozumiawszy aluzję, udała się na górę.
Znalazła przyjaciółkę w jednej z 6 sypialń, które znajdowały się w pensjonacie.
-Caroline! - Szatynka podbiegła do blondynki tuląc ją mocno do siebie. - Przepraszam, za wszystko. Nie wiedziałam co robię i...
-To nie twoja wina, nie byłaś sobą – przerwała jej Caroline, po czym usiadła zrezygnowana na łóżku i pozwoliła łzą płynąć.
-Caroline, co się stało? - spytała zatroskana szatynka. Odruchowo dotknęła ramienia przyjaciółki, a ta aż syknęła z bólu.
Brązowooka delikatnie odsłoniła ramię blondynki i aż jęknęła widząc okropną ranę.
-Kiedy to się stało? - spytała wystraszona.
-Wczoraj. Podzieliliśmy się, żeby cię odszukać i kiedy byłam w lesie... - mówiła przez łzy. - Myślałam, że ich już nie ma, a to pojawiło się znikąd.
-Spokojnie Caroline – Szatynka przytuliła ją do siebie. - Wszystko będzie dobrze.
Blondynka łkała głośno, natomiast Elena głaskała ją po głowie, aż ta w końcu zasnęła. Ułożyła przyjaciółkę na łóżku i okryła szczelnie kocem, po czym udała się do salonu.
Zastała tam braci Salvatore, popijających alkohol z krwią.
-Gdzie nasza blondi? - spytał Damon, uśmiechając się szelmowsko.
-Mamy problem – oznajmiła szatynka. Bracia spojrzeli na nią zainteresowani. - Caroline została ugryziona przez wilkołaka.
W pomieszczeniu zapanowała głucha cisza.
-To niemożliwe. Nie ma wilkołaków w Mystic Falls – oznajmił po krótszej chwili Damon.
-Powiedz to wilkowi dzięki któremu ma ranę po ugryzieniu – odparła Elena z nutą sarkazmu w głosie.
-Na prawdę została ugryziona? - spytał dla pewności Stefan.
-Tak i jeśli czegoś nie zrobimy będzie coraz gorzej.
-Ale jedyne wyjście to...
-Wezwanie Klausa, tak wiem – dokończyła za niego Elena. - Ale Caroline się nie zgodzi.
-Moim zdaniem, nasza blondi się bardzo ucieszy jeśli pierwotny wróci do miasta – oznajmił Damon, uśmiechając się znacząco.
Stefan jak i Elena posłali mu karcące spojrzenie, jednak oboje wiedzieli, że jest szczypta prawdy w tym co powiedział.
-Nie wezwiecie go. - Dobiegł ich słaby głos Caroline. Wszyscy spojrzeli w jej stronę. Stała ledwo trzymając się na nogach i opierała się ręką o framugę.
-Nawet jeśli... on i tak nie przyjdzie – dodała po krótszej chwili.
Posłała im słaby uśmiech i nie czekając na odpowiedź udała się z powrotem na górę.
Mimo iż minęło trochę czasu od jej ostatniego spotkania z pierwotnym, nadal pamiętała doskonale jego słowa. Obiecał jej że już nigdy nie wróci, a on dotrzymuje danego słowa.
-Caroline!
Blondynka zignorowała wołanie przyjaciółki i dalej szła przed siebie.
-Caroline – Elena złapała niebieskooką za łokieć i zmusiła ją, aby na nią spojrzała.
-Co? - warknęła, chociaż tego nie chciała. Najwidoczniej jad wilkołaka zaczął działać.
Szatynka spojrzała na nią z wyrzutem.
-Jesteś aż tak dumna, że wolisz umrzeć niż pozwolić sobie pomóc? Caroline, nie bądź głupia!
-Możemy przestać o tym rozmawiać? Powinniście się lepiej zająć tym wilkołakiem, bo z tego co wiem, zawsze chodzą stadami, chyba że chcecie przy następnej pełni podzielić mój los – oznajmiła Caroline, po czym zaniosła się suchym kaszlem.
-Okej, Stefan i Damon się tym zajmą, ale ty powinnaś się położyć i odpocząć – powiedziała Elena o wiele łagodniejszym tonem i pomogła przyjaciółce dojść do pokoju.
-Ale nie wezwiecie go? - spytała blondynka, kiedy już leżała w łóżku.
-Nie, nie wezwiemy – odparła Elena, uśmiechając się do niej. Okryła ją kocem i zaczekała aż zaśnie.
Kiedy blondynka zapadła w sen, brązowooka najdyskretniej jak mogła udała się z powrotem do salonu.
-Co z nią? - spytał młodszy z braci. Wyglądał na zatroskanego.
-Jak to Caroline. Nie chce, żebyśmy wezwali Klausa, za to nakazała nam przeszukać las.
-A przypomnij mi, od kiedy wypełniamy jej polecenia? - Tym razem pytanie padło z ust Damona.
-Caroline ma rację. Musimy znaleźć wilkołaka, który ją zaatakował.
-Dlatego wy pójdziecie do lasu, a ja zajmę się wezwaniem Klausem – oznajmiła Elena ze słodkim uśmiechem na twarzy.
-Blondi nie będzie zadowolona – stwierdził niebieskooki popijając bourbon.
-Podziękuje mi kiedy będzie już po wszystkim – odpowiedziała szatynka, odbierając szklankę Damonowi. - Chyba – dodaje niepewnie, popijając bursztynowy płyn. 

 ~~~~~

No i oto pierwszy rozdział. Mam nadzieję, że się podobał. 
Już z góry mówię, że bardzo dziękuję za komentarze, które są dla mnie wielką motywacją. Cieszę się, że ktokolwiek to czyta, a tym bardziej, że komuś się to podoba. 
Mam nadzieję, że nie zawiodłam was i rozdział sprostał waszym oczekiwaniom. 
Od razu tez powiem, że kolejny pojawi się dopiero gdzieś za tydzień w weekend bo niestety czekają mnie egzaminy. 
Do następnego!
 
P.S. Życzcie mi powodzenia ;)

9 komentarzy:

  1. Cudowny *O*
    Caroline nie chce wezwać Klausa...
    Ale Elena i tak to zrobi :3
    Szczerze to w Twoim opowiadaniu nawet lubię Elenę :D
    Jeju... Mam nadzieję, ze Klaus przyjedzie i uratuje Caroline ;**
    Czekam z niecierpliwością na kolejny zniewalający rozdział <3
    Zyczę duzo weny i powodzenia na egzaminach <3
    Pozdrawiam Caroline.
    PS Zapraszam do mnie na nowy rozdział:
    http://klaroline21.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialne! Nareszcie akcja toczy się ciekawiej i po słowach Klausa "[..] i nigdy nie wrócę..." Zostałaś stworzona do napisania tego opowiadania! :D. Okej, przesadzam ale cieszę się że TAK to opisujesz. :) W końcu coś innego po wyjeździe Klausa i takie tam.. Cóż, nie mogę się doczekać jego powrotu, bo jestem pewna na milion procent, że nawet gdy obiecał jej ze nie wróci to i tak to zrobi, jeśli w grę wchodzi życie Caroline :) Eh..czemu aż tydzień? Nie da się wcześnie? :D. Życzę powodzenia na testach, pewnie jesteś teraz w nie małym stresie :> Współczuje i trzymam kciuki żebyś nie zawaliła trzech lat w dwie godziny! XD. Powodzenia i pozdrawiam!

    Zapraszam również na rozdział 1 :)

    http://flare-of-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawi mnie strasznie twoje opowiadanie.
    Caroline nie chce Klausa widzieć ?? Sądzę jednak, że chce..
    W twoim opowiadaniu lubię Elenę, nie jest taka jak w serialu i za to Ci dziękuję ;)
    Czekam na NN i życzę weny :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej. :)
    Zapraszam serdecznie do siebie na nowy rozdział.

    nie-jestem-nia.blogspot.com

    Ps. Później nadrobię rozdział, :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam. :)
    Dopiero teraz natrafiłam na to opowiadanie i cieszę się, że będzie widniało na mojej liście blogów, bo zaczyna się fajnie! Nawet bardzo! :D Oprócz tego, że jako tako polubiłam Elenę na tym blogu (co chyba graniczy z niemożliwością :p), to zdenerwowałam się, że przez nią Caroline została ugryziona przez wilkołaka. Bo to wina Eleny, no! Phi. No nic. Ale nawet to ma swoje plusy, bo będzie Klaus! Na pewno będzie! :D Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału, no i ten... Masz świetny styl pisania! :D
    Pozdrawiam, życzę weny, pomysłów, ciepełka, zdania egzaminów, a właściwie zdania ich jak najlepiej, żebyś była z siebie dumna i wszyscy inni też, o :D, wesołych świąt i innych. <3

    we-have-immortality-tvd.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej, nie ma tu zakładki spam (przynajmniej ja nie widzę, tak, wiem jestem ślepa) dlatego piszę tutaj. Zapraszam do siebie, na rozdział 2 :) Pozdrawiam i życzę pomyślnie napisanych egzaminów :)
    http://you-are-the-sun-that-looks-in-my-soul.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. No no, cieszę się, że tu trafiłam! Caro ugryziona przez wilkołaka, ałć, musi być strasznie osłabiona. I Damon, jak zwykle przy alkoholu, haha. Niech Elena wezwie Klausa, bo Caroline bredzi jak jest osłabiona, może jej pomoże. I halo, klaroline!
    Czekam na następny rozdział.
    P.s
    Chciałabym zaprosić na prolog opowiadania o kolatherine (kol&katherine) i liczę na szczere opinię w komentarzu :)
    Hateful-hearts.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Ooooooo <3 Mój Niklaus wbija! *o* To znaczy, że już się widzieli! Caroline, nie chciała się z nim spotkać! To znaczy, że coś się między nimi stało :o
    Mam nadzieję, że to nic poważnego ;-; I będzie wszystko dobrze xD
    Rozdział przeczytałam bardzo szybko i łatwo się go czyta :D Akcja dzieję, że powoli i zrozumiale! To lubię :D
    Nie dam rady już dzisiaj skomentować, ale spodziewaj się komentarza już niedługo :3
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. mozna sie bylo spodziewac ze Care nie bedzie chciala pomocy Klausa..
    i coz.jak juz bedzie po wszystkim to bedzie dyn;))

    OdpowiedzUsuń